Sample Image




Woleli, stanąwszy mu za plecyma z założonemi rękami, zdumiewać się, po raz licho wie który, nierozwikłanej zagadce, jakim sposobem bezczelne zachlapanie płótna wszystkiemi
jaskrawemi kolorami, jakie tylko są w pudle, może w przeciągu półtorej godziny zamienić kawał gruntowanej szmaty w dzieło sztuki?!... Jakie ten rozbójnik ma ręce?
co za mózg szczególnej budowy ? co się u niego dzieje w oku ?... że może tak patrzeć, tak widzieć i tak oddawać?!...
Podziwiali go do tego stopnia, że nie byli mu nawet w stanie zazdrościć.
Oburzało ich natomiast świętokradzkie marnotrawstwo, jakiego się na danych sobie przez naturę skarbach dopuszczał.
Ale Gwiazdoń — szczerze czy dla pozy — drwił z ich bożyszcza.
— Sztuka! sztuka!...
— szydził — i czemże jest w gruncie rzeczy ta bańka tęczowa, jeżeli nie kroplą brudnych mydlin, wydętych na jednę sekundę tchem goniącego za pieniędzmi i sławą, dzieciaka.
Ci tylko mogą brać te figle na seryo, którym one przychodzą z trudnością.
I pracując tylko w ostateczności dla napełnienia kieszeni, zamiast zasypywać świat arcydziełami, których spodziewano się po nim powszechnie, tracił dnie i noce, targał siły na
grze, piciu i kochaniu.
* * *
Naraz znikł z horyzontu.
Niektórzy mówili, że wyjechał, inni przypuszczali, że pracuje, widywano go podobno o różnej porze i w różnych miejscach zapatrzonego w niebo, w domy, w grupy drzew i ludzi w jemu
właściwy badawczy sposób, który, bez użycia farb i ołówka, zdawał się stanowić jego studya.
Ugruntowało się podejrzenie, że poczuwszy nareszcie w piersiach ambicye urodzonego artysty, pragnie odrobić stracony czas i przygotowuje w skrytości długo oczekiwaną skończoną
pracę, godną jego wielkiego talentu.
* * *
W parę miesięcy potem ukazał się po raz pierwszy na ulicach miasta wsparty na ramieniu sługi, z oczyma zasłoniętemi przez czarne okulary.
Zauważono wprędce, że nie wita się z nikim pierwszy, odwzajemniając natomiast skwapliwie ukłony, któremi go zaczepiano.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>