Sample Image




człek prawy i stateczny, łykać musi ślinkę, dlatego że jest sumiennym, że ściśle wypełnia swoje obowiązki.
Postanowił skandalowi koniec położyć.
Jak — nie wiedział dokładnie, szukał tylko w tym celu spotkania z Klemensem, licząc na to, że samo zetknięcie się z nim w połowie załatwi kwestyę.
Aby zaś stanąć przed marnotrawcą w należytym majestacie, pił zlekka, ukradkiem "na kuraż".
Spotkanie nastąpiło niedługo, w jednej z nielicznych knajp dzielnicy.
Opiekun i pupil spojrzeli sobie milcząc w oczy, przez pół dopiero urżnięci, ale już w tym sercowym nastroju, w którym pijak sentymentalny, tracąc grunt pod nogami, zaczyna kochać
ludzkość, przebaczać wrogom i ślinić każdego, kto zezwoli na to.
Poczęły się łzawe wyrzuty.
— To ty mnie Klimek mosz za nic?... Mnie?!... Opiekona sądowego?!...
Wolisz lada chłystków do kompanii niż opiekona?...
Klimek mu odpowiedział w samo ucho, ze względu na podejrzliwie obserwujących tę scenę towarzyszy:
— Jobym wos woloł, boście szczyrsi...
Cóż, skoro mi bronicie tych piniędzy po tacie...
— Jo?!. bronie?!... Kto ci to powiedzioł?!...
— począł się wymawiać Paweł, szukając jakiegobądź argumentu, byle zadowolnić swe serce. — Jo tylko kcę być przy tym, co sie śniemidzioć bedzie, rozumisz ?... Bo musze!
bo jo jest opiekon sądowy !... Ale żebym ci ta mioł bronić ?... Jo ci niczego w świecie nie bronie, chłopie! Ale jo musze być za świadka! — Sąd tak każe!
Ba!
w takim razie wszystko z łatwością da się naprawić! Po tem wyjaśnieniu pogodzono się.
ucałowano bez obłudy, urżnięto do reszty, odsiedziano następnie dwa dni kozy za przekroczenie ustawy o pijaństwie i postanowiono odtąd pić za gotówkę, nie tracąc bezpotrzebnie
świętej krwawicy nieboszczyka na lichwiarskie zdzierstwa. Tak się też, stało.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>