Na ten widok czerwona od wiatru i trunków twarz zieleniarza oblekała się w uśmiech, zasiadano w trójkę nad misą, w której opróżnieniu mężczyzna ze wszystkich sił starał się
wyprzedzić obie kobiety, a najbliższego dnia stróżce dostawała się z ust rutynowanego kłotnika taka pucówka, że Barbara i sprawa niewinnie prześladowanej kury na długi czas
pozostawała na wierzchu.
Jednakże zieleniarz, człowiek znający życie, przestrzegał Barbarę, aby nie przeceniała zbytnio jego językowych tryumfów.
— Będziecie widzieć, że wam ta kura długo nie potrwa!... Już ja tę małpę stróżkę znam.
Rzeczywiście pewnego dnia rano, wyszedłszy zaraz po wywleczeniu się z barłogu na próg dla orzeźwienia się świeżem powietrzem świtu, wpadł nagle z powrotem, wołając:
—
Babko?!... a chodźcie ino!... Z kurą się coś dzieje..
I położył na stole podjętego na dziedzińcu ptaka, któremu podtulone nóżki i pół rozpuszczone skrzydła drżały jak w febrze a oczy błonami zaszły.
— O matko !
a cóż to takiego?
— wyjęknęla w przerażeniu stara, spiesząc wraz z zieleniarką do stołu, gdzie wszyscy troje pochylili się nad leżącą bokiem w dziwnym skurczu, dogorywającą kurą, z minami
konsylium lekarzy przy łóżku ciężko chorego.
— Pewnie ją ktoś urzekł...
— Może gwóźdź połkła? abo śkło ?...
— Kurza cholera ją trzepie! Zadać jej pieprzu!!...
— Juści, juści — zadrwił zieleniarz trzeźwo. — To ta sakramencka baba musiała ją kopnąć. Dorznijcie lepiej kurę od razu, nim zdechnie...
Barbara sprzeciwiła się stanowczo, idąc za głosem serca.
Niemniej uznawała w duszy praktyczny obyczaj swego świata, gdzie wszelkie zwierzę jadalne, zagrożone zdechnięciem, dobija się czemprędzej, by je spożyć jako zabite, nie jako
padlinę.
— Bier nóż, czego stoisz? — zawołał na żonę przekupień.
Barbara zamknęła oczy.
— Potrzymaj ją, teraz chwilę, aż krew zcieknie...
Starej zrobiło się zimno.
— A teraz upieczcie to babko albo uwarzcie, jak wam się podoba.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>